Odwiedziłam ostatnio z dziećmi nowy plac zabaw, który otwarto w naszej okolicy. Jak zawsze z przyjemnością patrzyłam, jak chłopcy szybko nawiązują relacje z nowo poznanymi dziećmi i zaczynają się razem bawić. Tym razem, kiedy podeszłam do drabinki, usłyszałam, że rozmawiają po ukraińsku. Mój synek kupował od dziewczynki w swoim wieku kvytok – czyli „bilet” – płacąc niewidzialnymi kopiejkami. Kiedy zapytałam, czy wie, co to kopiejka, odparł: „No, mamo! Przecież to taki pieniążek”.
Myślę, że wielu rodziców obserwowało podobne sytuacje w ostatnich miesiącach. Do tej pory nasze dzieci w znakomitej większości miały do czynienia wyłącznie z rówieśnikami mówiącymi w tym samym języku co one. Najczęściej również wyglądającymi podobnie – do niedawna Polska była krajem homogenicznym, a rozmowy z pociechami o różnorodności były rozmowami teoretycznymi. To już przeszłość. Dziś w praktyce możemy sprawdzić, czy nasze dzieci są otwarte na innych. Czy prawdą jest to, co opowiadały osoby podróżujące z pociechami do różnych zakątków świata – że maluchy mogą porozumiewać się między sobą bez słów, bo bardziej zwracają uwagę na to co je łączy, niż na różnice.
Obserwuję polskie i ukraińskie dzieci na placu zabaw i widzę, że to prawda!
Dobrze, że każdy jest inny
Od czasu, kiedy w życiu moich dzieci pojawili się nowi koledzy i koleżanki, synowie chętnie sięgają po książki, które opowiadają o tym, jak różnie może wyglądać życie dzieci. Najnowszą (ale już ukochaną!) pozycją w naszej biblioteczce jest Pięknie się różnimy z serii „Chcę wiedzieć! Akademia Mądrego Dziecka”.
To opowieść o pewnej szkole, jej uczennicach i uczniach. Choć dzieci wiele łączy, każde z nich jest inne. Czym się różnią? Mogą pochodzić z różnych grup etnicznych lub kultur, być różnej narodowości. W związku z tym często mierzą się z krzywdzącymi stereotypami: „Moja rodzina to Romowie” – mówi jeden z bohaterów opowieści. – „Czasem ludzie mówią o nas nieprzyjemne rzeczy”. Jest tu także ważny fragment, który pomoże najmłodszym zrozumieć, co przeżywają ich koledzy i koleżanki, którzy przyjechali z Ukrainy: „Jeśli przeprowadzisz się do innego kraju, możesz początkowo czuć się osamotniony. W nowym miejscu wszystko jest nowe – widoki, zapachy, dźwięki, smaki. Możesz wyróżniać się w tym nowym środowisku, ponieważ dopiero uczysz się języka, którym wszyscy wokół mówią. Będzie ci łatwiej, jeśli nowi znajomi okażą się wyrozumiali, przyjaźni i gościnni”.
W książce poruszono także zagadnienia dotyczące osób z niepełnosprawnością intelektualną lub fizyczną. Również tą niewidoczną na pierwszy rzut oka. Czytając, moi synowie dowiedzieli się między innymi, że w niektórych krajach osoby cierpiące na syndrom chronicznego zmęczenia przypinają do ubrania symbol słonecznika. Dzięki temu wszyscy wokoło wiedzą, jak się zachowywać w ich pobliżu. Dużo miejsca poświęcono również różnym modelom rodziny oraz odmiennym sposobom uczenia się (w końcu to książka o niezwykłej szkole!).
Dla mnie najważniejsze rozdziały to te poświęcone spektrum autyzmu i płci.
Mojemu starszemu synowi trudno było zrozumieć kolegę z zespołem Aspergera. Miał poczucie, że część nietypowych zachowań chłopca, który dołączył do grupy, jest wymierzona bezpośrednio w niego. Dużo czasu spędziliśmy na rozmowach. Nie były one łatwe, bo z jednej strony starałam się uszanować emocje mojego dziecka, a z drugiej bardzo chciałam mu wytłumaczyć, że nowy kolega inaczej odbiera świat i prawdopodobnie potrzebuje wsparcia. Książka Pięknie się różnimy bardzo mi w tym pomogła. Autorka, Tracy Turner, świetnie ubrała w słowa to, co chciałam przekazać mojemu dziecku. A to, że te informacje znalazły się w książce, sprawiło, że synowi łatwiej było w nie uwierzyć.
Rozdział poświęcony płci to najrzetelniejsze potraktowanie tego tematu w książkach dla dzieci dostępnych na polskim rynku. Długo czekałam na pozycję, która przybliży małym czytelnikom zagadnienie niebinarności. „Zwykle dzielimy ludzi na kobiety i dziewczynki oraz mężczyzn i chłopców. Są jednak osoby, które nie identyfikują się z żadną z tych grup”. Taką osobą jest Steph, któr_ uczy czytelniczki i czytelników, jak zwracać się do osoby niebinarnej. To obowiązkowa lektura nie tylko dla dzieci, ale również dla dorosłych. Przecież nas nikt tego nie uczył!
Dwadzieścia krajów, dwadzieścioro dzieci takich jak ty!
Tracy Turner i Åsa Gilland – autorki Pięknie się różnimy – stworzyły także inną książkę uczącą otwartości, która ukazała się w serii „Chcę wiedzieć!”. To Tu jest nasz dom, opowieść o dzieciach żyjących w różnych zakątkach świata. W trakcie lektury mali czytelnicy i czytelniczki odwiedzają japońską wieś i Nowy Jork, sprawdzają, jak wygląda życie na półwyspie Jamał i na afrykańskiej sawannie, wśród weneckich kanałów i w skalnych domach Kapadocji. W każdym rozdziale dzieci opowiadają o tym, jak wygląda ich codzienność: czym się bawią, co najchętniej jedzą, w jaki sposób wędrują do szkoły. Jest wśród nich Jaime z Boliwii, który na lekcje zjeżdża w specjalnej uprzęży na linie przewieszonej nad głęboką doliną. Moje dzieci wspominają go za każdym razem, kiedy bawią się na tyrolce w parku linowym. Książka jest bogato ilustrowana, więc czytając o zwyczajach panujących w różnych krajach, dzieci mogą też podziwiać charakterystyczne dla tych rejonów krajobrazy, poznawać lokalne gatunki roślin i zwierząt.
Jak żyły dzieci tysiące lat temu?
Bohaterowie i bohaterki książki Tu jest nasz dom chodzą do szkoły lub uczą się w domu. Na szczęście coraz mniej na świecie miejsc, w których dzieci nie mają żadnego dostępu do edukacji. Warto jednak opowiedzieć swoim pociechom o tym, że nie zawsze tak było. Pomoże w tym książka Jak dawniej żyły dzieci, która jest wędrówką w czasie przez starożytne kultury. Czytelnicy i czytelniczki zajrzą do epoki kamiennej, czasów świetności Mezopotamii i panowania Ramzesa II i Nefertati w starożytnym Egipcie, a także poznają życie wikingów w VIII wieku, kiedy to skandynawscy wojownicy zyskali rozgłos, dokonując spektakularnych podbojów wielu europejskich krain. Podoba mi się, że książka nie jest europocentyczna. Dzieci dowiedzą się z niej również, jak wyglądało życie Olmeków na terenie dzisiejszego Meksyku, Scytów panujących na Wielkim Stepie zajmującym obszar od wschodnich krańców Europy przez Syberię aż do Chin, oraz poznają siedemnastowieczną kulturę japońską.
O wszystkich tych miejscach opowiadają dzieci – Mat mieszkająca w jaskini Lascaux, Ara, córka kamieniarza pracującego dla faraona, czy Selene, córka latarnika z Aleksandrii. Książka przybliża historię nieistniejących już ludów. Dzieci opowiadają, co jadały, w co się bawiły, z czego utrzymywały się ich rodziny lub czym wsławiły się ich społeczności. To książka pełna ciekawostek, których próżno szukać w szkolnych podręcznikach do historii.
Zawsze i wszędzie – bądź sobą!
Niezależnie od tego, gdzie nasze dzieci się urodziły, jaka jest ich rodzinna historia i kim chcą zostać w przyszłości, ważne, żebyśmy na co dzień pokazywali im, że akceptujemy je takimi, jakie są. Różnorodność jest naszą wielką siłą. Pozwala nam współpracować, uzupełniać się, uczyć się od siebie. Opowiada o tym pięknie ilustrowany wierszowany picture book Świat chce, byś był sobą. To historia o dzieciach, które budują balony i zamierzają nimi wyruszyć w podróż pełną przygód. Każde z nich ma inne umiejętności i inny pomysł na to, jak jego balon powinien wyglądać. Dzięki współpracy i temu, że się wzajemnie słuchają, każde z nich z pomocą kolegów i koleżanek osiąga sukces, jednocześnie pozostając sobą i spełniając swoje marzenie.
Ta poetycka opowieść to piękna ilustracja tego, o czym mowa w pozostałych książkach, o których pisałam:
Tak pięknie się wszyscy różnimy od siebie!
Nie dzieli nas wygląd i sposób myślenia,
bo rolę każdego umiemy doceniać.
I wszyscy możemy dla innych być mili, gotowi,
by nad kimś się czule pochylić.
Nie wiem, jak Wy? Ale ja marzę właśnie o takim świecie dla moich dzieci!