Kolekcjonuję świąteczne książki. Mam w domu dobrze ukryte olbrzymie pudło z książkami, które wyciągam co roku pierwszego grudnia. Wymieniam wtedy książki na półkach w pokoju dziecięcym i wieszam kalendarz adwentowy. Zostają tylko opowieści poświęcone świętom i zimie. I w grudniu czytamy je na okrągło!

Zauważyłam jednak, że – oprócz typowo świątecznych pozycji – moi chłopcy uwielbiają bożonarodzeniowe odsłony przygód swoich ulubionych bohaterów. To zupełnie zrozumiałe. Skoro te postaci towarzyszą im przez cały rok, wspierają w stawianiu czoła nowym sytuacjom, pomagają rozwiązywać problemy, nic dziwnego, że moi synowie – zżyci z nimi – chcą wiedzieć, jak spędzają święta.

Wigilia – co to takiego? Pierwsze święta Muminka, a może malucha?

Jedno z naszych ulubionych świątecznych opowiadań nie wędruje jednak w styczniu do pudełka, bo jest częścią książki, do której często wracamy. To „Wigilia w Dolinie Muminków” z książki „Opowieści z Doliny Muminków”. Historia jest przewrotna, ponieważ sympatyczne trolle zazwyczaj przesypiają smacznie całą zimę. I wcale nie obchodzą świąt. W tym roku jednak Paszczak stwierdza, że to niedopuszczalne. I wyciąga muminki z łóżek.

Zaspana rodzina nie ma pojęcia, o co chodzi! Muminek myśli, że nadciąga coś strasznego. To coś nazywa się… Wigilia. Tatuś Muminka jest zdziwiony widokiem śniegu. Nikt nie rozumie, dlaczego mają iść po choinkę. Najwyraźniej żeby przetrwać zbliżające się niebezpieczeństwo, trzeba mieć w domu drzewko – kombinują – żeby się ukryć wśród jego gałęzi. Leśne stworzonko podpowiada trollom, że choinkę trzeba ubrać. Ale w co? Skąd wziąć takie duże ubrania?

Wszystko jest nowe i tajemnicze. Wigilia potrzebuje jedzenia – czy to znaczy, że będzie bardzo głodna? Czy Muminki mają w domu coś, co nada się na piękne prezenty dla tajemniczej przybyszki? I kiedy w końcu pojawi się ta Wigilia?

To idealna, pełna ciepła opowieść dla dzieci, które po raz pierwszy będą świadomie przeżywały święta. Daje do myślenia również dorosłym. Czy w świątecznym pośpiechu znajdujemy czas na to, żeby wytłumaczyć dzieciom, czym jest Wigilia i święta? Czy patrząc na nas, krzątających się i zestresowanych, nie mają myśli takich jak muminki – patrzące na śpieszących się Paszczaka i Filifionkę? Nie zdradzę wam zakończenia tej opowieści. Musicie sami sprawdzić, kto zasiądzie pod świąteczną choinką w Dolinie Muminków. Obiecuję jednak, że będziecie zaskoczeni i wzruszeni.

Podpowiedź Emki: Jeśli macie w domu książkę „Muminki. Wielki słownik obrazkowy polsko-angielski”, zajrzyjcie do rozdziału o uroczystościach i sprawdźcie, kogo znajdziecie pod choinką!

Różne oblicza świąt u Basi

To kolejny rok, w którym będziemy czytać o przygotowaniach do świąt w domu Basi. Zaczynają się one nietypowo, bo od wypadku mamy, która w trakcie sprzątania łazienki przewraca się i łamie obojczyk. Czy bez pomocy mamy uda się przygotować śledzie i uszka z grzybami? Czy pierniki będą udane? I czy mama w ogóle zgodzi się słuchać lekarzy i będzie odpoczywać? Lubię tę opowieść, bo pokazuje, że święta nie muszą być idealne. Nie wszystko musimy mieć pod kontrolą. Najważniejsze jest to, że rodzina spędza czas razem.

Największy entuzjazm moich dzieci wzbudzają sceny pokazujące, jak wygląda pieczenie pierników. A to dlatego, że w drodze wyjątku tata pozwala Basi i Jankowi zrezygnować z foremek i wycinać piernikowe kształty tępym nożykiem. Ile zabawy jest podczas odgadywania, co takiego przedstawia ciasteczko! Uprzedzam więc lojalnie, że po lekturze książki Wasze pieczenie pierników z dziećmi może wyglądać podobnie. I warto na to pozwolić. W końcu wałkowanie pachnącego ciasta i wycinanie kształtów, a potem podjadanie ciepłych, jeszcze twardych pierników to zdecydowanie jedna z ulubionych przedświątecznych czynności w wielu domach. U nas zbiega się w czasie z pojawieniem się na półkach świątecznych książek.

W tym roku do pieczenia i dekorowania pierników zachęca moich chłopaków nie tylko Basia, lecz także jej pluszowy Miś. To właśnie wokół piernikowego ciasta (z dużą zawartością miodu, bo przecież misie lubią miód) kręci się fabuła bożonarodzeniowego opowiadania z książki „Basia. Opowieści Miśka Zdziśka”. Dużo tu słodkości, radości i bałaganu.

Życzę Wam, żeby Wasze tegoroczne święta były równie słodkie. I żebyście doceniali ich atmosferę tak jak Basia i jej Misiek. A jeśli dla odmiany macie ochotę je przespać niczym rodzina muminków, jestem całym sercem z Wami! Wszystkiego najlepszego!