Nie ma chyba dziecka, które nie miałoby w swojej biblioteczce choć jednej książki o zwierzętach. Ich życie zwykle bardzo interesuje małych i trochę większych czytelników. Często to właśnie książki o zwierzątkach na długie lata stają się ich ulubionymi.
Udowodniono, że obecność zwierzaka dobrze wpływa na rozwój dzieci i uczy je empatii (więcej o tym, jak zwierzęta wpływają na rozwój dziecka, przeczytasz w osobnym artykule AMD). Nie mówimy tu tylko o tych maluchach, które wychowują się razem z psem czy kotem. Możemy przecież sprawić, że dziecko będzie miało regularny kontakt ze zwierzętami poza domem. Jest mnóstwo miejsc, w których można je obserwować, karmić czy nawet brać udział w ich pielęgnacji.
Książki ze zwierzętami jako sposób na zapoznanie dziecka ze światem fauny
Dobrze dobrane książki pomogą Ci przygotować dzieci do różnego rodzaju kontaktów ze zwierzętami. Warto poświęcić temu czas. To od nas, rodziców, zależy, czy nasze dzieci będą traktować zwierzęta z szacunkiem i czy będą wiedziały, jak się przy nich zachować. W końcu dzięki temu będą bezpieczne!
Od samego początku zwierzęta odgrywają ważną rolę w życiu moich dzieci. Mamy więc, zwłaszcza w biblioteczce malucha, książki o rozmaitych stworzeniach.
„Zwierzęta domowe”
Pierwsze zwierzęta, z jakimi mają kontakt nasze dzieci, to te, które są w domu – naszym lub u
rodziny czy znajomych. Jeśli Ty i Twoja rodzina macie w domu pupila lub dopiero to planujecie, sięgnijcie po książeczkę „Zwierzęta domowe” z serii „Akademia Mądrego Dziecka. Pierwsze słowa”.
Dzięki niej maluch pozna różne gatunki zwierząt, które stają się domowymi pieszczochami. Przecież może z Wami zamieszkać nie tylko pies czy kot, ale też kanarek, żółw, mogą mniejsze i większe gryzonie, a nawet rybki. Książeczki z tej serii są dodatkowo uatrakcyjnione ruchomymi elementami, które dziecko może przesuwać. Chomik biega w kołowrotku, kocięta bawią się kłębkiem wełny, a złota rybka wypuszcza bąbelki.
„Na wsi”
Bardzo lubiana przez maluchów jest książeczka „Na wsi”. My czytamy ją zawsze przed wyprawą do mini zoo albo kiedy odwiedzamy zaprzyjaźnione stado kóz, które można karmić. A może masz rodzinę, która prowadzi na wsi gospodarstwo?
Dzieciom oglądającym tę książeczkę najwięcej radości sprawia kogut, który – wprawiony w ruch dziecięcymi rączkami – wyskakuje zza stogu siana, piejąc: „Kukuryku!”. Wyrazy dźwiękonaśladowcze pojawiające się przy wizerunkach zwierząt wspierają rozwój mowy. To naprawdę świetna pozycja.
„Na farmie”
Druga książka dla najmłodszych, którą zabieramy na wycieczki na wieś, to „Na farmie”. Przez foliowe okienka w jej stronach można podglądać zwierzaki w stodole, na podwórku czy pastwisku. Scenkom z życia wiejskiego towarzyszą krótkie opisy. Wśród krów, królików, owiec i udomowionego ptactwa można znaleźć też dzikie zwierzęta pojawiające się w pobliżu – polne myszy, sowy, łabędzie, a nawet lisa. Tej książeczki używaliśmy też jako jednej z pierwszych wyszukiwanek – na każdej stronie ukrywa się bowiem jakieś stworzenie.
„W lesie”
Na weekendowe spacery pod miastem zabieramy książeczkę „W lesie”. Na jej stronach po raz pierwszy moje dzieci spotkały dzika i warchlaki. Mam wrażenie, że młodymi zwierzętami maluchy są zainteresowane bardziej niż dorosłymi osobnikami. Nic dziwnego, są małe, słodkie, wesoło się bawią – zupełnie tak samo jak dzieci.
„Młode zwierzęta”
Dzięki książce „Młode zwierzęta” moi synowie poznali między innymi szczeniaka, kaczuszkę i źrebię. Wystarczy, że mały czytelnik przesunie paluszkiem, i na jego oczach z jajek, które wysiaduje kura, wykluwają się kurczęta. Ale są tu też dzikie zwierzęta. Kangurek chowa się w bezpiecznej torbie mamy, mały pingwinek nieśmiało wychyla się zza pleców taty. To zachowania, z którymi małe dzieci będą się identyfikować.
„Dzikie zwierzęta”
Więcej egzotycznych bohaterów znajdziecie w jednej z nowych książeczek z serii. W „Dzikich zwierzętach” słoń polewa się wodą, małpka huśta się na gałęzi, delfin wesoło skacze przez falę. Wszystko to oczywiście dzięki sprytnym rączkom małego czytelnika.
„Dobranoc, mała pando!”
Ostatnio jedną z ulubionych książeczek mojego dwuletniego synka jest „Dobranoc, mała pando!”. To propozycja z serii „Pierwsze bajeczki”, dla bardziej zaawansowanych czytelników, którzy lubią już krótkie historie. Mała panda bawi się w najlepsze na drzewie, kiedy mama woła, że pora już spać. Na kolację chrupie gałązkę bambusa i zaraz potem chowa się przed mamą. Na tej stronie jest najładniejszy ruchomy element z całej serii. Mały łobuziak ukrył się w bambusowej gęstwinie. Mnóstwo tu ażurowych listków, zza których widzimy czarno-białe zwierzątko. W końcu mama podnosi delikatnie młode, przenosi w pysku w bezpieczne miejsce i tuli do snu.
„W Arktyce”
Tej zimy często zaglądamy też przez przezroczyste szybki, żeby sprawdzić, co robią zwierzęta na dalekiej północy. Bardzo polubiliśmy „W Arktyce”. Po pierwsze, są tu ukochane przez nas maskonury. Po drugie, to jedna z niewielu książek o Arktyce, w której Ty i Twoje dziecko nie spotkacie pingwina, co jest bardzo częstym błędem popełnianym przez autorów.
Wybierając książki dla dzieci, pamiętaj: pingwiny żyją na południu kuli ziemskiej i nie spotykają się z niedźwiedziami polarnymi. Po trzecie, to książka, która interesuje i dwulatka, i czterolatka zafascynowanego teraz morskimi ssakami, więc czytamy ją całą rodziną.
*
Czytaj dzieciom o zwierzętach. Pokaż im, jak mądrze je kochać. Pokolenie naszych dzieci bardziej niż inne będzie musiało nauczyć się, jak dbać o przyrodę, żeby ocalić wiele gatunków.
