Rynek książek dla dzieci niesamowicie rozwija się w ostatnich latach. Co roku pojawiają się setki nowych współczesnych tytułów. Ich bohaterowie i bohaterki to często dzieci takie jak czytelniczki i czytelnicy, którzy z zapartym tchem śledzą ich przygody. Mają podobne problemy i marzenia, bawią się takimi samymi zabawkami, łatwo jest się z nimi identyfikować.

W ciągu ostatnich dekad nastąpiła zmiana myślenia o prawach dziecka, zmiana podejścia do wychowania. Wiemy dużo więcej o rozwoju małych ludzi, niż wiedzieli nasi rodzice czy dziadkowie, kiedy sami byliśmy dziećmi. Wiele osób odrzuca nie tylko dawne modele wychowania, lecz także klasykę literatury dziecięcej, która powstawała w czasach, kiedy nikt nie słyszał o rodzicielstwie bliskości czy równouprawnieniu dziewczynek i chłopców. Na cenzurowanym znalazły się szczególnie bajki i baśnie. Rodzice i opiekunowie często zauważają, że umacniają one stereotypy i mogą zawierać dużo przemocy.

Jest w tym sporo prawdy. Należy jednak pamiętać, że przez setki lat te klasyczne opowieści były nieustannie modyfikowane. Każda epoka miała swoje własne wersje. Baśnie obecne w ludowych ustnych podaniach pokonywały też granice. Różne kultury adaptowały je na swoje potrzeby, czyniąc bardziej pasującymi do otaczającej rzeczywistości. To samo dzieje się dzisiaj. Uniwersalne prawdy zawarte w baśniach możemy przekazywać dzieciom na wiele sposobów!

Ja sama, choć uwielbiam współczesne opowieści, uważam, że dzieci muszą znać fabułę najpopularniejszych bajek. To element naszego dziedzictwa kulturowego. Pewna symbolika, z której przez stulecia czerpali i czerpią dziś twórcy i twórczynie na całym świecie, jest niezbędna do tego, żeby zrozumieć również bardziej współczesne dzieła. Nie tylko literackie, także filmowe.

Bajki dla dzieci XXI wieku

Szukam jednak bajek w nowoczesnej odsłonie. W końcu niełatwo zadowolić gusta dzieci, które dorastają w świecie pełnym technologii. Trzeba znaleźć sposób, żeby zainteresować je opowieściami, które powstawały kilkaset lat temu, jak Czerwony Kapturek czy Kot w butach, a nawet ponad tysiąc lat temu, jak Aladyn.

Wyzwanie podjęli autorzy i autorki „Bajek dźwiękowych”.

To pięć tytułów z klasycznymi bajkami. Teksty są skrócone, przetłumaczone przez najlepszych polskich twórców literatury dziecięcej. Nowoczesne, całostronicowe ilustracje francuskich rysowników, których styl dzieci mogą kojarzyć z ulubionych książeczek, zachęcają do sięgnięcia po bajki. Największym atutem książek są jednak dźwięki! Na każdej stronie są pola, po dotknięciu których rozlegają się melodie nagrane z użyciem prawdziwych instrumentów. Doskonale uzupełniają one akcję książki, sprawiając, że czytanie zmienia się w słuchowisko. Do muzyki można tańczyć lub nucić. To świetna propozycja dla dzieci, którym trudno usiedzieć w miejscu w trakcie lektury! Jednocześnie książki mają zwyczajne, papierowe strony, więc nie sprawiają wrażenia pozycji dla maluchów. Chętnie sięgną po nie starsze przedszkolaki czy dzieci w wieku wczesnoszkolnym.

Muminki – historie sprzed 80 lat, które się nie zestarzały

Wśród opowieści z mojego dzieciństwa są takie, które bez obaw czytam dzieciom także dziś, nie zastanawiając się, czy nie powinnam ich nieco ocenzurować. A to dlatego, że ich autorka wyprzedziła swoją epokę i już w latach 40. ubiegłego wieku tworzyła bliskościowe opowieści dla dzieci, które traktowała jak poważnych odbiorców i odbiorczynie. To historie o Muminkach. Pełne ciepła, kultowe opowiadania o sympatycznych trollach i ich przyjaciołach kochają dzieci na całym świecie.

Z mojego doświadczenia wynika jednak, że jeśli chcemy wprowadzić najmłodsze dzieci w świat Doliny Muminków, warto sięgnąć po te pozycje, w których oryginalne, długie teksty Tove Jansson są nieco skrócone, a jej czarno-białe ilustracje odświeżone i unowocześnione

Dzieciaki wychowane na filmach animowanych mają zupełnie inne oczekiwania wobec książkowych ilustracji. Na szczęście spadkobiercy autorki pilnie strzegą jej dziedzictwa. Uwspółcześniony Muminek nie stracił więc nic ze swojej muminkowości. Rysy bohaterów i bohaterek są jedynie lekko złagodzone, na ilustracjach pojawiły się kolory. Ale nadal nie mamy problemu z rozpoznaniem Ryjka, Włóczykija czy Małej Mi. Dotyczy to również filmu animowanego o Muminkach. To właśnie nim są inspirowane ilustracje w książeczkach z przesuwanymi elementami „Dolina Muminków. Ruchome obrazki”.

To idealne pozycje na początek przygody z sympatycznymi trollami. Rymowane krótkie teksty przybliżają głównych bohaterów i bohaterki serii. Dzięki ruszającym się elementom dzieci ćwiczą małą motorykę. Po wspólnej zabawie z Muminkami chętnie sięgną po poważniejsze tytuły o ich przygodach.

To właśnie wielka zaleta klasycznych opowieści. Towarzyszą nam na różnych etapach życia. W miarę dorastania odkrywamy w nich coś nowego. Dzieci, którym dzisiaj będziemy czytać historię Czerwonego Kapturka czy skróconą wersję Księgi dżungli w przyszłości mogą zechcieć poznać oryginalne teksty, które zdecydowanie nie nadają się dla oczu i uszu przedszkolaków. Maluchy, które pokochają ciepłą Mamę Muminka i charakterną Małą Mi, za kilkanaście lat będą mogły odkryć ich oblicza w tekstach i komiksach, które Tove Jansson tworzyła z myślą o dorosłych czytelniczkach i czytelnikach.

A Wy? Czytacie dzieciom bajki? A może też lubicie do nich wracać?