Większość osób zapytanych o najtrudniejsze, najbardziej stresujące lekcje w szkole bez zastanowienia odpowiada: „matematyka!”. Panuje przekonanie, że matematyka jest trudna, a by sobie z nią poradzić, trzeba być wybitnie uzdolnionym. To nieprawda! Osoby, które rzeczywiście mają z tym przedmiotem problem spowodowany wrodzonym brakiem predyspozycji, są w mniejszości. Dlaczego więc myśl o matematyce u wielu wywołuje gęsią skórkę? Czemu mój siedmioletni syn, który świetnie liczy, a do pierwszej klasy pójdzie dopiero za kilka miesięcy, przebąkuje czasem, że pewnie trudno mu będzie otrzymać dobre oceny z matmy? I jak sprawić, żeby dzieciom matematyka dobrze się kojarzyła?

W świecie matematyki od najmłodszych lat

Z moich maminych obserwacji wynika, że już kilkuletnie dzieci bez trudu dokonują obliczeń. Pamiętam, jak zdziwiło mnie, jak kiedyś wieczorem mój czteroletni synek oznajmił, że tego dnia przyszło do nas siedem paczek. „Było dziś 3 kurierów” – mówił – „dwóch miało dwie paczki, a trzeci trzy. To aż siedem!”. Nie wykonałby wtedy tego dodawania, gdybym zapisała mu równanie na kartce – nie odróżniał jeszcze cyfr.

Takich codziennych sytuacji, w których dokonywał zaskakujących mnie obliczeń, było dużo więcej. Równo dzielił cukierki między członków rodziny, od niechcenia obliczał, jak długo jesteśmy już w podróży, odczytując czas pozostały do przejechania widoczny na nawigacji i porównując go z tym, co widział na ekranie, kiedy ruszaliśmy.

Nie bez powodu nauczyciele matematyki mówią, żeby jak najdłużej pozwolić dzieciom liczyć realne konkretne przedmioty – owoce, klocki, patyczki. Wtedy matematyka nie wydaje im się abstrakcyjna. Na równania przyjdzie czas później. W pierwszych latach życia dziecka wystarczy pokazać mu, że matematyką jest tak naprawdę wszystko, co nas otacza. Dokładnie tak, jak w tekturowych książeczkach z serii „Basia i Franek” przeznaczonych dla najmłodszych czytelniczek i czytelników.

Razem z książką „Basia, Franek i liczenie” dzieci uczą się liczyć i poznają cyfry od 1 do 5. Franek ma jednego loda, choć chętnie zjadłby więcej. Gdy bawią się z siostrą ukochanymi misiami, pluszaki są dwa. Karetka, wóz strażacki i wyścigówka to razem trzy ukochane auta chłopca. Rodzeństwo ma cztery różne piłki, a w trakcie zabawy w wymyślone przez Franka zoo mieszka tam pięć różnych zwierząt. Na końcu książeczki znajduje się strona z rysunkiem rozrzuconych przedmiotów – zadaniem dziecka jest policzenie ich wszystkich.

Basia, Franek i liczenie

Z kolei tomik „Basia, Franek i kształty” to świetny wstęp do nauki geometrii. W otoczeniu dzieci jest mnóstwo przedmiotów o różnych kształtach – koła od resoraków i kółko pływackie, brzęczący trójkąt i trójkątne czapeczki krasnoludów, prostokątne kartki, kwadratowe klocki. Na każdej ilustracji kryje się więcej figur geometrycznych niż te opisane w tekście. Kiedy dziecko odnajdzie już wszystkie, może poszukać podobnych przedmiotów w swoim pokoju!

Basia, Franek i kształty

Inną ciekawą propozycją dla maluchów, z którą dzieci mogą uczyć się liczenia do pięciu, jest książeczka „Liczby i kolory” z filcowymi stronami z serii „Poznaję dotykiem. Akademia Mądrego Dziecka”. To interaktywna, sensoryczna propozycja dla najmłodszych. Uroczy kameleon spotyka w dżungli różne zwierzęta – różowego flaminga, dwa pomarańczowe tygryski, pięć niebieskich robaczków. Zwierzątka zachęcają dzieci do dotykania filcowych elementów – piórek kaczątek, skorup żółwi, do głaskania tygrysiątek po głowach. Wprowadzenie elementu ruchu i wykorzystanie różnych zmysłów – wzroku, słuchu i dotyku ułatwia zapamiętywanie.

Poznaję dotykiem. Liczby i kolory

Domowa matematyka

Choć wspomniana już Basia świetnie bawi się z młodszym bratem, nie zauważając, że w trakcie zabawy uczy się podstaw matematyki, ma obawy związane z pójściem do szkoły. Daje im wyraz w najnowszej książce Zofii Staneckiej – „Basia i szkoła”. Dziewczynka słucha szkolnych opowieści starszego brata i kuzyna i zaczyna się bać, że nie da rady siedzieć przez długi czas w ławce. Nie chce być jednak nieukiem. Mama stara się ją uspokoić i pokazuje, że uczyć matematyki można się w trakcie przyjemnych czynności, takich, jak wspólne gotowanie!

Szkoła nie powinna być miejscem, gdzie ktokolwiek się męczy – powiedziała. – Chociaż siedzenie w ławce przez całą lekcję rzeczywiście nie jest łatwe i nie każdy dobrze to znosi. Zwykle da się do tego przyzwyczaić, a jeśli nie, można poszukać szkoły, która uczy w inny sposób. Zdobywanie wiedzy jest fascynujące i może odbywać się przez obserwację, wycieczki, eksperymenty, wspólne robienie różnych rzeczy…
– Jakich rzeczy – spytała Basia.
– Na przykład… – Mama myślała chwilę. – Pieczenie ciasteczek. Co powiecie na takie nauczanie domowe?

Przyrządzanie potrawy według przepisu wymaga umiejętności czytania i liczenia. Trudno jednak wyobrazić sobie lepsze warunki do bezstresowej nauki niż takie rodzinne, radosne spędzanie czasu zwieńczone słodkim poczęstunkiem. Odmierzając składniki, Basia uważnie liczy jajka i szklanki mąki. Układając ciasteczka na blaszce w równych rządkach, ćwiczy mnożenie i dzielenie (w końcu trzeba sprawdzić, ile ciasteczek przysługuje każdemu z kucharzy!).

Basia i szkoła

Matematyka z grą stulecia

Niestety, nawet jeśli od małego będziemy wspierać rozwój matematyczny naszych pociech może się okazać, że nasze dziecko zaczyna odczuwać niechęć do matematyki. Okazuje się, że większość dzieciaków niedługo po rozpoczęciu nauki w szkole zaczyna deklarować, że matematyki nie lubi. Wiąże się to z dużym stresem. Z badań przeprowadzonych trzy lata temu przez naukowców z Uniwersytetu Cambridge wynika, że odczuwają go już sześciolatki! Co ciekawe, aż 77% dzieci, które boją się matematyki, nie ma żadnych problemów z liczeniem. Co więcej, dobrze radzą sobie na klasówkach. Według badaczy wiele wskazuje na to, że obawy rozbudzają w dzieciach… szkoła i rodzice, a lęk przed matematyką jest na tyle duży, że choć poziom wykształcenia społeczeństwa wzrasta, to umiejętności matematyczne obywateli są coraz gorsze. Warto więc zadbać o to, żeby matematyka przestała się dzieciom źle kojarzyć!

Jak to zrobić? Na przykład wykorzystując pozytywne skojarzenia. Takie bez wątpienia budzi u większości dzieci Minecraft, gra uwielbiana na całym świecie przez graczy i graczki w różnym wieku. Każdy, kto choć raz obserwował dziecko tworzące budowle w świecie złożonym z sześciennych bloków, wie, że do grania niezbędna jest intuicyjna znajomość matematyki i geometrii. Nic więc dziwnego, że na rynku pojawiły się zeszyty ćwiczeń, które to właśnie minecraftowe uniwersum wykorzystują do tego, żeby przybliżyć dzieciom matematyczne pojęcia. „Minecraft. Matematyka. Megazadania” to 6 tomów z zadaniami przeznaczonymi dla różnych grup wiekowych – od 7 do  12 lat i starszych.

Te książki świetne sprawdzą się jako uzupełnienie i rozszerzenie szkolnych lekcji – polskie wersje zostały dostosowane do obowiązującej podstawy programowej. Ich największą zaletą jest to, że dzieci rozwiązując zadania, poznają praktyczną stronę królowej nauk, czyli odczytywanie temperatury, czasu, liczenie pieniędzy, a podejmując wyzwania w dobrze im znanym, oswojonym świecie gry nawet nie zauważają, że tak naprawdę robią ćwiczenia z matematyki. Wiedza zdobyta w trakcie grania w Minecraft przydaje im się w nauce ułamków, geometrii i statystyki, a to czego nauczą się na bazie książek, mogą potem wykorzystać, wracając do minecraftowych biomów. Za każde dobrze rozwiązane zadanie zdobywają szmaragdy, które na końcu każdej części można „wymienić” na nagrody.

Minecraft Matematyka Megazadania

Zeszyty świetnie sprawdzą się również jako urozmaicenie lekcji. Wydawca przygotował nawet w oparciu o nie scenariusz zajęć dla nauczycieli. Wiele z pomysłów, które można tam znaleźć, nadaje się również do wykorzystania podczas zabaw z dziećmi w domu albo zajęć dodatkowych i korepetycji.

Pobierz scenariusz zajęć >> klik.

Tabliczka mnożenia bez stresu

Niezależnie od tego, jak długo uda nam się przemycać matematykę tak, żeby dzieci nie zauważały, że zabawa jest nauką, jest w tym przedmiocie coś, co wszyscy muszą wykuć na pamięć. To tabliczka mnożenia. Jej nauka będzie przyjemniejsza z zeszytem z naklejkami z serii „Akademia Mądrego Dziecka”. To przyjazne narzędzie, dzięki któremu dzieci szybciej utrwalą znajomość tabliczki mnożenia. Odnajdowanie odpowiednich wyników i przyklejanie ich w równaniach rozwija zdolności motoryczne. Są tu też nagrody w postaci naklejek, które motywują i pomagają śledzić postępy. Do zeszytu dołączony jest duży kolorowy plakat z tabliczką mnożenia, który można powiesić na ścianie.

We współczesnym świecie znajomość matematyki jest istotniejsza niż kiedykolwiek przedtem. Dlatego musimy zadbać o to, żeby nasze dzieci się jej nie bały. Może to właśnie ich pokoleniu uda się pokonać powszechny, choć nieuzasadniony lęk przed nauką matmy?